Na poniedziałek, z racji nadal kiepskiej pogody na plażowanie, zaplanowaliśmy sobie wycieczkę w okolice Pondy. Chcemy zobaczyć plantacje przypraw oraz... umyć słonia!
Wynajmujemy sobie na cały dzień taksowkarza, który nas zawiezie tam i spowrotem. Zwiedzamy plantacje, oglądamy jak rośnie pieprz, wanilia, kakaowiec :) Wracając jedziemy prosto do Palolem - bierzemy kiepski pokój, ale za to blisko plaży. Prognozy pogody są bardzo dobre!
Przez kolejne dwa dni smażymy się na słońcu i zjadamy pyszną rybą i innymi owocami morza... cudnie...
Goa jest bajeczne, a plaża w Palolem ma w sobie coś magicznego! Nie za wąska, nie za szeroka, w zatoce długości ok. 1,5 km, z palmami chylacymi się ku morzu, a pomiędzy nimi małe drewniane kolorowe chatki. Do tego całe mnóstwo drewnianych łódek, kolorowych, ale też i takich wydrążonych z jednego kawałka drzewa, w naturalnym kolorze...
Najpiękniejsza jaka widziałam :)
Coś czuję, że tu jeszcze wrócimy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz